Klasyczne powidła są przygotowywane najczęściej z węgierek. Do swoich domowych powideł dodałam w tym roku borówki i miód. Są pyszne, słodkie, owocowe, umilą niejeden jesienno – zimowy deser czy śniadanie.
Oczywiście zanim wszystkie trafią do mojej domowej małej spiżarni to jeden słoiczek zawsze dziwnym zbiegiem okoliczności znika po drodze zanim go tam zaniosę…
Robię je w małych słoiczkach 300 ml, wychodzi 4 słoiczki + 2 porządne kanapki;) Kanapki posypuję dodatkowo odrobiną cynamonu.
Składniki:
- 1,5 kg śliwek
- 250 g borówek amerykańskich odmiany bluecrop
- 3 łyżki wody
- 2 łyżki miodu
- opakowanie cukru wanilinowego
- 1 łyżka cukru trzcinowego
- łyżka soku z cytryny (może być pomarańczy lub limonki)
- pół łyżeczki cynamonu
Wykonanie:
Śliwki umyj, wydrąż pestki, pokrój w większą kostkę.
Do garnka o grubszym dnie (po to, by się nie przypaliły) wrzuć śliwki, miód i cukier wanilinowy, zalej 3 łyżkami wody. Gotuj, a raczej duś na średnim ogniu bez przykrycia często mieszając. Gdy śliwki rozpadną się dodaj umyte borówki, cynamon i sok z cytryny. Całość mieszaj, duś na średnim ogniu.
Możesz na końcu zmiksować powidła na gładką masę. Jeśli jednak lubisz czuć kawałki owoców – szczególnie borówek, gdyż śliwki prawie całe po około godzinie się rozpadną, nie miksuj tylko od razu wrzuć do słoiczków.
Smacznego 😉